piątek, 27 maja 2011

El konkurso

Słowo się rzekło. Nadejszła wiekopomna chwila i rozstrzygam.
W konkursie translatorskim udział wzięły: Edyta, Jonek, Mamurda i Lulu. Jon i Mamurda trafiły w punkt i domyśliły się, że Bachorek właśnie odkrył, czym dziewczynki różnią się od chłopców (a różnią się diduntem, oczywiście!).
Tłumaczenie Edyty i Lulu było może mniej dokładne, ale też piękne, więc losowania nagrody nie będzie - wygrały wszystkie cztery panie. GRATULUJĘ!
Jonek i Mamurda otrzymają COŚ, natomiast Edytka i Lulu też COŚ, przy czym obawiam się, że nie dam rady wyprodukować COSIA z motywem hoi ;)...

Mamurdo, Lulu - napiszcie mailem dokąd wysłać COSIE. Jonku, Edytko - adresy bez zmian?

Dobrej Nocy wszystkim, a w szczególności ofiarom wizyty Obamy ;)

P.S. Ciociu Maniu, dzięki za życzenia :)))

poniedziałek, 23 maja 2011

Mieszkanie w Warszawie niedrogo sprzedam

Są takie sytuacje, Moi Mili.
Oprócz osób borykających się z brakiem własnego, nawet malutkiego lokum i niesprzyjającym klimatem w bankach, są też osoby gotowe wyzbyć się mieszkanka za stosunkowo atrakcyjną cenę. Znam osobiście dwie takie osoby. Są młodzi, zakochani, chcą spędzić razem resztę życia. RAZEM!!! A nie osobno...
Mieszkanie numer 1 - Piaski, 51m2, 3 pokoje - cena wywoławcza 350.000PLN
Mieszkanie numer 2 - Saska Kępa 46m2, 2 pokoje - cena wywoławcza 385.000PLN
właściciele są skłonni do ustępstw :), a mieszkania można kupić osobno :)))

Jesteś zainteresowany? Mailuj: mialkotek@gmail.com

Na maila wyślę szczegóły ofert. Proszę tylko o poważne zapytania, a agencjom serdecznie dziękujemy :)

Od Twego maila może zależeć szczęście więcej niż dwóch osób...

wtorek, 17 maja 2011

Oniemiały w obliczu dzieła


Mój Syn zadumany nad/przed czajniczkiem od Bożeny z The Textile Cuisine. Zapewne zastanawia się , dlaczego ten obrazek taki łysy... ;) Coś tam chyba dołożę!
Najbardziej - oczywiście zaraz po Dziecku - jestem dumna, że udało mi się znaleźć kwadratową ramkę :)))

Ciąg dalszy prezentacji podarków wkrótce nastąpi, a tymczasem, na przekór temu, co za oknem, życzę Wam cudnej, ciepłej, pogodnej WIOSNY!

Pa!

piątek, 13 maja 2011

Mama nie ma didunta!

Jacyś chętni do tłumaczenia na polski? Będzie nagroda :) Dla niezorientowanych podpowiedź, że zdanie w tytule postu jest autorstwa mojego syna, lat 2 i pięć miesięcy. Konkurs rozstrzygnę w dniu moich imienin, 27 maja.

Zapraszam serdecznie! :)))

sobota, 7 maja 2011

Baju, baj...

... na specjalne zamówienie Lulu ;)

Lulu przeczytaj i oceń, czy to nie za duże wyzwanie. Obawiam się, że na dłuższą metę nie dałabyś rady  :))) Trik polega na tym, że każdą informację powtarza się wiele razy. Ja nie muszę się wysilać wymyślaniem coraz to nowych elementów, a Dziecko jakoś nie protestuje ;)

Przykład: Małpka Bonawentura i hipopotam Leopold weszli do cukierni. "Dzień Dobry" "Dzień Dobry Bonawenturo, Dzień Dobry Leopoldzie. Na jakie ciasteczka macie dziś ochotę?" spytała pani Ekspedientka. "Dzisiaj nie przyszliśmy po ciasteczka. Szukamy samochodu Bonawentury. Bonawentura myślał, że zostawił go jak zwykle przed gankiem, ale tam go nie było. Potem pomyślał, że może zostawił go przy tylnym wejściu, ale tam też go nie było. A kiedy okazało się, że nie ma go również przy furtce, to zrobiło mu się bardzo, bardzo smutno i teraz go szukamy. A może Pani widziała gdzieś moskwicza na pedały?" "Oj, niestety nie. Nawet nie wiem jak wygląda taki moskwicz. Ale może pan Aptekarz go widział." "Bardzo dziękujemy. Spytamy." Z cukierni hipopotam Leopold i małpka Bonawentura poszli do apteki. "Dzień dobry" "Dzień Dobry Bonawenturo, Dzień Dobry Leopoldzie. Czy potrzebujecie jakiegoś lekarstwa?" spytał pan Aptekarz. "Oj, nie. Szukamy samochodu Bonawentury. Bonawentura myślał, że zostawił go jak zwykle przed gankiem, ale tam go nie było. Potem pomyślał, że może zostawił go przy tylnym wejściu, ale tam też go nie było. A kiedy okazało się, że nie ma go również przy furtce, to zrobiło mu się bardzo, bardzo smutno i teraz go szukamy. A może Pan widział gdzieś moskwicza na pedały?" "Moskwicza na pedały? Nie, nie widziałem, ale chętnie bym zobaczył. Miałem takiego, kiedy byłem mały. Ależ to była jazda!" Z apteki poszli do warsztatu wujka Prezesa, który trudnił się renowacją zabytkowych motocykli (postać autentyczna), a ten zaprowadził ich na posterunek policji w celu zgłoszenia kradzieży. Oczywiście, i u wujka Prezesa, i na komisariacie, została powtórzona całą historia o ganku, tylnym wejściu i furtce. Dodatkowo, zwierzątka dowiedziały się, co to jest kradzież, czym trudni się paser i że znacznie łatwiej będzie poszukiwać moskwicza mając jego zdjęcie i informację, że Mama Bonawentury wydrapała na rurze wydechowej małą literkę "M" :)
W ostatnim odcinku Agent Tomek ostatecznie potwierdził, że Znany Kolekcjoner Samochodów nie przechowuje zaginionego moskwicza na pedały w swojej brzydkiej szopie obok pryzmy kompostowej. W następnych odcinkach bohaterowie najprawdopodobniej rozpoczną monitorowanie Allegro i eBaya, a policja rozpracowywanie rynku kolekcjonerów i handlarzy zabytkowych zabawek dla chłopców. Coś mi mówi, że zanim natrafią na ślad moskwicza na pedały, Bachorek dowie się o istnieniu kolejki PIKO i pracowni modelarskiej w Pałacu Młodzieży ;) Ale o tym sza!

Słodkich snów! :)))

piątek, 6 maja 2011

Mój ci on!

... i w ogóle muszę się pochwalić. Powoli chyba zaczyna się pasmo sukcesów, które mnie porwie. (Czarujemy, czarujemy!) Nie potrafię dokładnie sprecyzować, kiedy się zaczęło to pasmo, ale kilka ostatnich sukcesów pamiętam. Oto one, w kolejności przypadkowej (z jednym, małym wyjątkiem):

  • Tytułowy ON - jako jedna z trzech osób wygrałam rozdawajkę u Bożenki. Nie będę Was katować moimi nieudolnymi, amatorskimi zdjęciami. Mój czajniczek, to ten środkowy, pękaty (patrz wyżej). W związku z tym, informacja o candy i wielkie dzbanki z The Textile Cuisine będą u mnie wisieć, aż mój dzbanek dostanie obiecaną ramkę, i jakaś dobra dusza pomoże mi to ładnie sfotografować ;)
  • Wyszedł mi idealny kajmak do wielkanocnego mazurka. Puszka mleka zagęszczonego słodzonego + 4 godziny bulgotania we wrzątku na małym ogniu. Do pełni szczęścia potrzeba jeszcze tylko idealnego ciasta. Niestety na efekty pewnie trzeba będzie poczekać, bo mazurka kajmakowego robię tylko raz do roku.
  • Hoje mi się ukorzeniają. Prawdziwym sukcesem jest lobii black od Edytki (od niej mam większość ciętych sadzonek) i to nie dlatego, że to jakiś szczególnie trudny do ukorzenienia okaz, ale dlatego, że puścił takie korzeniory, że oczy mi się zaświeciły, kiedy je zobaczyłam. Czytelników zaniepokojonych losem moich sadzonek uspokajam, że ukorzeniam ją w mchu, w przeźroczystym plastikowym kubeczku i korzenie widać bez grzebania w podłożu :)
  • Opowiadam dziecku bajki własnej produkcji. Jakiś czas temu próbowałam, z mizernym skutkiem. Wszystkie zaczynały się od "Dawno, dawno temu, za siedmioma górami i siedmioma rzekami" i kończyły spektakularną klapą po następnych trzech do pięciu zdaniach. Byłam zniechęcona. Nieco lepiej szło mi z opowiadaniem czyichś bajek, na przykład bajki Ani z jej bloga Pod motylami, ale nadal nie było to to. I kilka dni temu jakaś muza ucałowała mnie w czółko, bo bajka sama zaczęła mi się pleść. Jedna, potem druga i końca nie widać. Znaczy, końca bajek, bo są to bajki w stylu opowieści Szeherezady z "Baśni tysiąca i jednej nocy". Jestem zachwycona! Bachorek słucha i zasypia, a co najważniejsze śledzi historie z zapartym tchem i prosi o ciąg dalszy, a i ja się wkręciłam i sama nie mogę się doczekać, co też wymyślę w kolejnym odcinku. Bajki są szyte na miarę dla mojego Dziecka, czyli głównie o samochodach, ale także nie pozbawione elementów edukacyjnych, np. co to jest betoniarka, jak robi się ruskie pierogi, albo jakich technik operacyjnych używa Policja Państwowa poszukując skradzionych samochodów. Teraz na tapecie mamy historię zaginionego Moskwicza na Pedały, który Małpka Bonawentura zostawiała zwykle przed gankiem, ale tam go nie było, nie było go również przy tylnym wejściu, ani nawet przy furtce. (...) W ostatnim odcinku (południowa drzemka, godz. 16.00) Agent Tomek był bliski wydobycia z Kucharki informacji co Znany Kolekcjoner Samochodów przechowuje w brzydkiej szopie obok pryzmy kompostowej. Sama jestem ciekawa :)))
Idę spać. Może przyśni mi się jakaś wskazówka. Wam też życzę kolorowych snów. Pa!

P.S. Jakby co, to Moskwicz na Pedały to samochód. O taki na przykład:

Zdjęcie pochodzi ze strony tcs.null.pl