wtorek, 24 marca 2015

Bua ha ha!

Właśnie zajrzałam na mojego bloga i zobaczyłam, kiedy powstał ostatni opublikowany post. Wrzesień 2014? Naprawdę? Jak ten czas leci!
Po drodze były jakieś dwie próby niezakończone sukcesem. Znalazłam je w roboczych. Nic ponadczasowego - znaczy wylatują. Spędzam na blogach masę czasu, ale na cudzych, moje nie mają tyle szczęścia, widać wolę czytać niż pisać ;)
Ale żeby nie było, że tak zupełnie nic, to garść przemyśleń z dziś w telegraficznym skrócie:
  • Skończyłam "Gdzie się podziały dziewczęta?" Leeny Lehtilainen. Kryminał średni - no dobrze, niech będzie, w miarę dobry - ale pozostało mi po nim drążące jak robak pytanie o asymilację imigrantów i islam. I z tym robakiem zasypiam, odpowiedzi na razie brak.
  • Bacho zdał egazmin na pomarańczowy pas 10.1 kyu. Pasa nie dowieźli, certyfikat zostawiliśmy w klubie przez zapomnienie. Na otarcie łez był wafel i Hot Wheels.
  • Jutro muszę przemielić papierzyska z  domu i przynieść z pracy polar. Dobrze byłoby chociaż skroić ten kardigan. Nie! Najpierw wykrój, potem krojenie. To może pojutrze...
A teraz pa lulu!