Morning. Leje. Jedziemy do szkoły ubrani stosownie do okoliczności.
Bacho: "Mamo, a pamiętasz, jak te kalosze pachniały na początku?"
Mła: "Chyba śmierdziały?"
Bacho: "Nie, pachniały. Tak chińsko. Plastikiem."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W punkt :)
OdpowiedzUsuń