Źródło: http://niezlekino.pl/2009/05/30/lubisz-zwierzeta-a-widziales-te-filmy
Widziałam go na własne oczy. Jechał metrem. Wsiadł na stacji Młociny, a wysiadł na stacji Centrum. Ubrany był w czarną, futrzaną kurtkę 3/4 z bardzo długim włosem i kosmate futrzane botki, o takie:
Źródło: http://forum.ru-board.com/topic.cgi?forum=1&topic=7705&start=1240
Co dziwne, był kobietą, całkiem gustownie i dyskretnie umalowaną blondynką, o włosach gładko zaczesanych w koński ogon. Był to, oprócz futrzanej kurtki i butów, jedyny element zwierzęcy na wyposażeniu King Konga. Małpiej maski nie zauważyłam. Jestem wstrząśnięta!
Chyba trzeba to jakoś odreagować... Zapraszam do tańca! :)))
I zdjęcia nie zrobiłaś? ;))
OdpowiedzUsuńCzyli to był malutki taki King Kondżek?
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy King Kondżki mają zniżki na bilety...
:):)
Żartujecie?! Siedział dokładnie naprzeciw mnie i był co najmniej mojego wzrostu. I wieku. Na inwalidę nie wyglądał, więc zniżki raczej nie miał, chociaż kto wie ;)
OdpowiedzUsuńNie, no dawno się tak nie uśmiałam:))))) Masz gadane, aż Ci zazdroszczę. Post o przedpokoju mnie powalił! Od teraz to i ja Cię obserwuję;)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń