Przed domem. Wsiadamy do samochodu.
Bacho: Mamo, a wiesz, że w świecie niestabilnej mrówki się spałnują najtmery?
Mła: Nie. Nie widziałam.
Bacho: No, spałnują się natjmery, potem robale, a potem T-Rexy. Nie! Potem allozaury, a potem T-Rexy
I tak dalej aż do szkoły.
W połowie drogi.
Bacho: ... i on nie może znaleźć tego altara.
Mła: Chyba ołtarza.
Bacho: Dzieci się nie poprawia!
Mła: Synu, altar to ani po polsku, ani po angielsku. Weź się zdecyduj!
Bacho: To po hiszpańsku!
Dopiero w pracy sprawdziłam, że miał, skubany, przypadkiem rację...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz