czwartek, 7 lutego 2013

Tłusty Czwartek

Postarałam się. Zagniotłam (przepis stąd), zlałam wałkiem, rozwałkowałam na bibułkę, pokroiłam, przewinęłam, usmażyłam. Wyszły dwie wielkie tace, chociaż robiłam z połowy porcji. Aha, dodałam ekstra czwarte żółtko i śmietanę, bo mi się ciasto nie chciało zagnieść. Wyszły świetne!*


I co? I jajco. Moje życie jest tak samo do dupy jak wczoraj.

* Faworki powstały z myślą o składkowym Tłustym Czwartku u Babci Kry.

4 komentarze:

  1. Ważne że faworki się udały ...

    PS> Moje życie też jest czasem do dupy... Wiesz - musi być równowaga, coś jak yin i yang, trochę dobra - trochę zła. Czasem jest mega do dupy a czasem jest mega cudownie. Życie - po prostu. Echhh.

    OdpowiedzUsuń
  2. Święte słowa! :) Faworki zeżarte ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już niedługo wiosna i będzie przyjemniej! A faworki to jakaś wróżba na lepsze życie? (bo ja nie zrobiłam i już mi szkoda...)

    OdpowiedzUsuń