czwartek, 9 sierpnia 2012

Dlaczego warto mówić "Dzień dobry"

Lubię swoje codzienne rutyny, choć czasem okoliczności sprawiają, że nie udaje mi się ich do końca zrealizować.
Dziś na przykład Bachorek zażyczył sobie śniadanie przed wyjściem do przedszkola, co tak wybiło mnie z rytmu, że zapomniałam zjeść swoje i zmontować Małżonkowi kanapkę do pracy. W sumie poranne śniadanie, to u mnie nowy zwyczaj, bo rano głodna nie jestem, ale łykam ostatnio  jakieś proszki ("Przyjmować podczas posiłku"), stąd poranna kanapeczka. Dziś jej nie było. W rezultacie szybko przełączyłam się na poprzednią poranną rutynę, czyli pasztecik w sklepie po drodze do metra po odstawieniu dzieciaka do przedszkola. Jakoś tak się dzieje, że jak nic nie zjem w domu, to dokładnie po opuszczeniu progów przedszkola zaczyna mi burczeć w brzuszku.
Weszłam zatem do sklepu, w którym przed wakacjami byłam codziennym gościem, powiedziałam "Dzień Dobry!", złapałam koszyk i heja! między półki. Po kilku krokach usłyszałam za plecami "O! A z klientką to ja mam do pomówienia!" Rzut okiem zasię, promienny uśmiech. "Oczywiście!" A potem szybki rachunek sumienia - gwizdnęłam jakąś bułkę i oto dosięga mnie karzące ramię sprawiedliwości? Nie. Może pani chce ze mną przeprowadzić pogłębiony wywiad konsumencki w sprawie pasztecików z kapustą i grzybami, o których jakiś czas temu niepochlebnie się wyraziłam?
Złapałam pasztecik z soczewicą - wcześniej kupowałam te z kapustą, ale naprawdę tak się zepsuły, że zmiana była konieczna - i butelkę kefirku i podeszłam do kasy. Nadeszła moja kolej i... pani zaczęła:
"Bo jak Pani kupiła te pierogi z dutkami, to dopiero jak Pani wyszła, to się okazało, że one są z mięsem. Bardzo Panią przepraszam. Jak się zorientowałyśmy, to ja rozłamałam jeden, drugi, trzeci i one były z mięsem. Na tych z dutkami, im się pomyliło i napisali, że z mięsem. Bardzo Panią przepraszam." Ja - gały jak spodki, pani - peroruje i co trzecie zdanie przeprasza. Kiedy mi wreszcie mowa wróciła wydukałam rezolutnie "No tak, była taka sytuacja. Ale muszę Pani powiedzieć, że te z mięsem były bardzo dobre." "Tak, oni mają wszystkie dobre, ale bardzo Panią jeszcze raz przepraszam." "Przeprosiny przyjęte!" - uśmiech - "Do widzenia!"
Z szoku zaczęłam wychodzić po jakichś 300-400 metrach i nie był on wcale spowodowany faktem, że sprzedawca w sklepie potrafi przeprosić za pomyłkę, nawet jeśli nie była to jego wina, ale tym, że od feralnej pomyłki do dzisiejszych przeprosin upłynęło dobre półtora miesiąca. Przez ten czas Dzieciak chodził do innego przedszkola, potem ja jadłam kanapki w domu, a Panie najwyraźniej żyły przez ten czas w dużym stresie, który być może wyjaśnia, dlaczego Pani Sklepowa krzyczała na cały sklep, że musi ze mną porozmawiać.
A wniosek z tej historii taki - Kliencie! Chcesz być dobrze traktowany, mów w sklepie "Dzień Dobry" i "Do widzenia!" i od czasu do czasu poświęć chwilkę na krótką pogawędkę z personelem.

P.S. Dobre pierogi z dutkami są lepsze od dobrych pierogów z mięsem. IMHO oczywiście ;)

4 komentarze:

  1. Co to są pierogi z dutkami? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z płuckami. Chociaż teraz, kiedy spytałaś, zorientowałam się, że chyba strzeliłam byka i powinno być z dudkami przez "d".

    OdpowiedzUsuń
  3. Z płuckami????? Jestem w szoku hehehehehe

    OdpowiedzUsuń