wtorek, 19 czerwca 2012

Schaboszczak

Moja aktualna idée fixe... Podstawa najbardziej klasycznego, obok mielonego z buraczkami, polskiego drugiego dania obiadowego. Kapustę zasmażaną zrobić potrafię, z gotowaniem ziemniaków też sobie jakoś radzę, ale schabowy... No cóż, z żalem stwierdzam, że nie jest doskonały, a chciałabym, żeby był. Pomożecie?


Jak zrobić idealnego schaboszczaka?!



Do napisania tego posta natchnęła mnie napotkana na Allegro aukcja z tackami do panierowania. Stamtąd pochodzi zdjęcie sygnowane nazwą sprzedawcy. Linka nie podaję, bo z końcem aukcji stanie się nieaktualny, ale jeśli ktoś zapragnie bliżej zapoznać się z ofertą, to podoła. Nic tam jeszcze nie kupowałam, więc się nie wypowiadam :)

10 komentarzy:

  1. Jak? Zawijasz boki (vide foto) do środka, tworząc domek z kart, następnie wrzucasz do piekarnika i robi się megaschabowy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szydzisz, a ja pytam poważnie... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, żartowałam. Przepraszam zatem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mialkotek, myślę, że ile gospodyń, tyle schaboszczaków. Np. moja Teściowa kroi plastry tak na 2 albo 2,5 cm.,rozbija, ale żeby pozostały dosyć grube, panieruje najpierw w jajku z odrobiną soli i pieprzu, potem w bułce tartej z dodatkiem mąki. I smaży bardzo powoli.Na koniec wszystkie wkłada na sztorc do gara i stawia na małym ogniu, "Żeby doszły". To sposób dobry na dużo głodnych gąb naraz.
    Moja Mama kroi tak na 1,5 cm., rozbija dosyć cienko,na ok.1 cm., panieruje w jajku plus sól plus pieprz, i samej bułce, smaży i podaje chrupiące każdemu po kolei. Dlatego używa czasem dwóch patelni.
    Ja kroję schab na 2 cm., rozbijam na cieniutki , półprzeźroczysty płatek wielkości patelnianej, w jajo (plus oczywiście sól i pieprz) , w tartą bułę-sporo, i na duży ogień na chwilkę. To jest chyba styl barów mlecznych;)
    Oj, schabowego. Schabowego chcę,NATYCHMIAST!

    OdpowiedzUsuń
  5. No i super! Trzy weekendy testów i dowiem się, czy któryś z tych przepisów to mój schaboszczak idealny :)
    Ja uwielbiam schabowe w wersji z baru mlecznego: mięso grubości chusteczki higienicznej i panierka gruba na palec. Mniam! A prośba wzięła się stąd, że mi się panierka odkleja :(

    OdpowiedzUsuń
  6. więcej jajka i suche mięcho.

    OdpowiedzUsuń
  7. O, to jest myśl.Bo mi się też czasem odkleja.
    Mialkotek, takie właśnie schabowe są najlepsze:)
    W warszawskich barach mlecznych odkryłam smaki, które wprowadziłam na stałe do gotowania. Np. mocno dosłodzony czerwony barszcz. U nas w Galicji do barszczu daje się dużo soli i czosnek. Jest raczej wytrawny.
    Cukier do ćwikły na ciepło. U nas jest słona i z kminkiem.
    Krokiety z nadzieniem z jajka ugotowanego na twardo, startego i stanowiącego z dodatkiem podsmażonej cebulki i pieprzu farsz idealny z słodkim czerwonym barszczem .
    Pyszne rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. hmmm....moja mama dodaje jeszcze do jajka świeżych ziół takich jak pietruszka czy tymianek. Ja to uwielbiam, ale jak zrobiłam mężowi na taki maminy sposób to wzgardził i chciał tylko sól i pieprz jako przyprawy. Ostatnio natomiast zrobiłam schab po hawajsku i był zachwycony - rozbić schab cienko włożyć w środek plaster ananasa, a w dziurkę ananasa odrobinę żurawinowego dżemiku. Potem złożyć na pół, spiąć wykałaczkami, panierować i smażyć na wolnym ogniu. Może do kapusty nie bardzo pasuje ale z ryżem pycha! Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Renko, ja do schabowych dodaję suszone zioła. Niewielka ilość czubricy, albo "grilla ziołowego" Kamisu smakowo dobrze im robi (moim zdaniem). I może to jest powód odklejania się panierki, bo zioła idą na kotlet razem z solą i pieprzem. Następnym razem spróbuję dodać je do jajka :)

    OdpowiedzUsuń