czwartek, 14 lipca 2011

Gdzie jestem, kiedy mnie nie ma?

Pojawiły się w sieci głosy... no dobrze, był to jeden głos: życzliwa koleżanka zauważyła, że blog mi pajęczyną zarasta. Niestety nie sposób zaprzeczyć. Zarasta.Nie mam melodii ostatnio do uzewnętrzania się na miałkotku. Ale z drugiej strony, miałkotek jest też dobrowolnym zobowiązaniem wobec stałych gości i należy się Wam, Kochani, jakiś apdejcik.
Otóż: nic złego się u nas nie dzieje. Dzieje się dobrze, ale powoli i stres mnie żre. Co się dzieje, zeznam, jak się do końca zadzieje i oby to było szybko. Amen.
Jak pisałam w poprzednim poście, moje Dziecię ukochane zakończyło edukację w żłobku. Skończył się rok szkolny i zaczęły wakacje. Dramat. Ostatnie wakacje to miałam chyba po maturze. Potem zaczęłam pracować i urlopy według kodeksu pracy były raczej symboliczne. Bywało, że latami zbierałam sobie długie tygodnie niewykorzystanych urlopów, bo nie było kiedy ich brać. A teraz mam miesiąc wolnego i szczęśliwa nie jestem. I bądź tu, człowieku, mądry!
Bachorek zbiesił się totalnie i teraz chce wszystko odwrotnie. Ja proponuję ogródek, on chce do domu, ja do domu, on chce do samochodu, ja "Śniegusie", on "Halo, tu Hania!". Są momenty, kiedy rozglądam się za poduszką. Wrrr! I do tego, jak na złość, z niczego dostał dzisiaj temperatury. A myślałam, że chociaż latem odpocznę od chorowania :(. Chyba zadam mu bioaronu C, bo nie dość, że mu odporność siada, to jeszcze je jak wróbelek i waży tyle, co kurczak. A bioaron ponoć i na apetyt pomaga. I nie czarujmy się, pyszny jest niesłychanie :))).
Na deser proponuję tym razem danie jednogarnkowe...

Gdyby kto pytał, to tak właśnie ukorzeniają się niektóre moje nabytki: sphagnum, folia spożywcza, górny poziom parowaru Tefala...

Smacznego! I dobrej, dobrej nocy. A Tym, co na urlopach wyjechani, życzę przepięknej pogody. Pa pa!

3 komentarze:

  1. He, he, dobre. Lepiej powiedz dziewczyno, co w tym garnku jest. Widzę obovatę, ale reszta?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze latifolia i sp. GPS 7-35, wszystko od Shirleya ściągnięte dzięki uprzejmości Edytki w zbiorczym zamówieniu. Zamówiłam fafnaście sztuk i jak dotychczas żadna nie zeszła, choć jechały z przesiadką.

    OdpowiedzUsuń
  3. To nieźle Cię wciągnęło. Gratuluję! Czekam na pojedyncze sesje. Nie daj długo czekać, bo uświerknę z niecierpliwości :-) Każdy hojowo zakręcony jest głodny zdjęć.

    OdpowiedzUsuń