sobota, 19 marca 2011

Na Opałkę

Jedno z moich najmniej ulubionych zajęć przy dziecku, to usypianie do poobiedniej drzemki. Mam do wyboru albo zaczekać aż się zmęczy i sam padnie - wtedy wieczorem idzie spać o wpół do dziesiątej, albo szarpać się z nim w łóżku przez... 1,5 godziny - z prośbami, groźbami, szantażami, płaczami, wyciąganiem wszystkich misiów, wiewiórek, ślimaków, motyli, itp. - masakra!
"Mamo, pić!"
"Przecież piłeś przed chwilą!"
"Maaaamo, pić!!!"
Przynoszę kubek.
"Mamo, kupa!"
"Ale już jest, czy idzie?"
"Nie!"
"??? Dziecko, idź ty spać!!!"
Myślałam, że dzisiaj czeka mnie ten program, i kiedy podstępy z przytulaniem dziecka do mamy, dziecka do misia, misia do mamy wydawały się nie działać, tknęło mnie i użyłam broni ostatecznej: "Mama policzy specjalnie dla Ciebie. Jeden, dwa, trzy, cztery..." Roman Opałka liczy od 1965 roku. Mnie wystarczyło doliczyć do stu pięćdziesięciu jeden :)


6 komentarzy:

  1. A kto w końcu zasnął - Bachorek czy Ty? Cieplutkiej niedzieli :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, wiesz! Jasne, że on. Dziecko nie pozwala mi spać w swojej obecności. Kiedy zamykam oczy na dłużej, po prostu je otwiera paluszkami. Przyznam, że trudno mi wtedy zachować powagę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To odkryłaś także mój sposób, ha ha! Ja zaczynam np. o Bobie Budowniczym. I Bob pojechał na wieeelka budowę. Ale żeby zacząć musiał wiedzieć, ile ma cegieł, bo jak mu nie starczy? I zaczyna liczyć te cegły. Jedna, druga, trzecia....Młode zasypia przy ok. trzecim metrze sześciennym;)
    Są też kilometry przy Rajdku, metry liny przy emocjonującej opowieści o ratowniku górskim, owieczki podróżujące w wielkim okręcie. Co się da :)
    Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne! Niech no tylko moje dorośnie do słuchania bajek ;-> Na przykład bajka o Wielkim Magu Kaszpirowskim. Adin, dwa, tri, czetyrje...
    Mnie jest łatwiej. Biorę do łóżka dowolną książkę i... nie jestem w stanie zdania przeczytać, bo już śpię. Czytanie tylko w środkach komunikacji miejskiej!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale macie fajnie z tymi swoimi dziećmi:)) ja po prostu daję dziubka, kładę synka do łóżeczka i robimy sobie papa... wychodzę z pokoju i już:))) Kurcze, ale mam nudno;((( Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamurdo, Ty sobie nie żartuj! Oprócz tego, że trzeba Bachorka ululiwać, to jeszcze budzi się w nocy ze dwa razy, siada na łóżku i woła "Mamaaaa!". I trzeba do niego pójść, powiedzieć magiczne "Śpimy, śpimy!", pokazać gdzie jest poduszka i przykryć kołderką. Zasypa w ciągu minuty. A jak się do niego nie pójdzie, to wyje i zalewa się łzami do utraty tchu. Od czwartej rano opcja "Śpimy, śpimy!" nie działa i trzeba przejść na opcję "To chodź do drugiego łóżeczka! Mama weźmie kołderkę..."
    Chcesz się zamienić? ;)

    OdpowiedzUsuń