piątek, 7 maja 2010

O szyby deszcz dzwoni...

Wczoraj totalna pogodowa kiszka. Deszcz, mżawka, chlapa, plucha. I ciemno. Nic tylko zapakować się z książką pod kocyk. A tu rzeczywistość skrzeczy. Całe dnie w domu, a książki poczytać się nie da. Chyba, że w "świątyni dumania" z pół stronki łyknięte w pośpiechu. Żal. Smutna refleksja, że nie można mieć wszystkiego. I optymistyczna, że jest do czego tęsknić, że to tylko chwilowa niedogodność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz