Żeby dać jakikolwiek znak życia, wrzucam zdjęcie śmierdziołka, o którym pisałam w komentarzach do tego posta Lulu. Jeśli mnie pamięć nie myli (etykietka zaginęła w akcji) kupiłam ją jako hoję fraterna, ale to raczej nie ona. Jakieś propozycje? Niestety nie mam zdjęć kwiatów w pełnym rozkwicie...
Hoja kwitnie j.w. wydzielając wieczorową porą aromat zgniłych bananów. Smacznego :)
Zgniłe banany? To ja podziękuję.
OdpowiedzUsuńNo dobrze, niech będzie "przejrzałe". Lepiej? :)
OdpowiedzUsuńJej liście są piękne
OdpowiedzUsuńa kwiatki przepiękne:)
Wiele razy próbowałam tak wyhodować hoję coby mi hojnie zakwitła. W życiu mi się to nie udało. A zapach hojowy, nie hajowy pamiętam z wizyty u kogoś. Ładnie mi pachniało.
OdpowiedzUsuń