Nie, nie wystaje mi z butów. Wdową słomianą jestem. Na szczęście jeszcze tylko dwa dni. Tatunio mojego Dziecka odbywa podróż życia, jaką sprawił sobie na okrągłą rocznicę urodzin - nie ostatnią, jak zapewnia. Ja nie robię nic spektakularnego - a to pranie puszczę, a to z Dzieckiem do dentysty podrepczę mleczaki połatać, a to chwasty powyrywam z chodnika przed domem, a to przez okno łypnę, o zmienności pogody podumam. Nuda, panie, nic się nie dzieje...
I tylko uśmiecham się do Was szeroko :)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDwa razy wpisywałam komentarz a ten nie chce się pojawić, co jest? Pilipiuka książki na nudę polecam:)
OdpowiedzUsuńA to niechybnie oznacza, że post nieco starawy. Po prostu komentarze do starych postów trafiają do moderowania. Znaczy, że najwyższa pora wysmarować coś świeżego :)))
OdpowiedzUsuń