I największe zaskoczenie ostatniego tygodnia. Tak, tak kolejne candy, co samo w sobie nie jest zaskakujące, ale powód candy już tak. SewQuest to jeden z blogów, które mam w czytniku w kategorii "Szycie". Mam w niej 20 blogów, ani dużo, ani mało, akurat tyle, żeby nie pozwalały mi zapomnieć, że szycie, to pożyteczne hobby.
Podpatruję, jak szyją inni i nabieram ochoty, by wziąć się do roboty. I nie powiem, jestem coraz bliżej. Mam maszynę, oczywiście lidlową, bo autorytety (Marchewkowa i Long Red Thread) twierdzą, że daje radę. Mam nici, trochę materiałów, flizeliny i stos Burd - tutaj SewQuest towarzyszy mi co miesiąc w wyborach :) No właśnie, mam wrażenie, że trwa to już lata, a to dopiero rok. Jakieś czary!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj ależ mi miło - dzięki wielkie :-)
OdpowiedzUsuńA mnie miło, że wpadłaś :) dzięki :)))
OdpowiedzUsuń