Wywołana do odpowiedzi przez Anię (patrz komentarz do poprzedniego posta) stawiam się i niniejszym zapodaję posta. Zapisałam się mianowicie na angielski. Niby umiem, ale ani kwitów na to nie mam, ani też w razie potrzeby nie wypowiadam się wystarczająco płynnie i bezbłędnie. Słowem - postanowiłam odświeżyć gramatykę. Mam to szczęście, że za ścianą mam Dział Językowy i za oficjalną zgodą wszystkich świętych zaczęłam chodzić na lektorat ze studentami.
Matko! Ale jazda. Moi koledzy z zajęć mogliby być moimi dziećmi! No po prostu kosmos! W Polsce. Bo już w USA nikogo by to nie dziwiło, że ktoś ma cztery dychy na karku i do szkoły poszedł. To mi się podoba. U nas wszystko jakieś takie sztywne - podstawówka, gimnazjum, liceum, studia, praca, amen. No może jeszcze studia podyplomowe i niezliczona ilość szkoleń celem (wątpliwego) podniesienia kwalifikacji. Ale już żeby po liceum pojechać w podróż dookoła świata, a studia zacząć nieco później, to się w głowie nie mieści, bo przecież traci się swoje miejsce w wyścigu szczurów. W Stanach nikogo nie dziwi, że ktoś zaczyna studiować prawo, czy medycynę odchowawszy dzieci. U nas nie do pomyślenia. DLACZEGO???!!!
A ja dopiero teraz chciałabym pouczyć się matematyki, fizyki, chemii. Teraz dopiero czuję się gotowa zrozumieć to, co w szkole musiałam na siłę i na tempo pakować sobie do głowy. Tylko gdzie, jak? Chyba zaczekam na osiągnięcie trzeciego wieku, bo wtedy znowu legalnie będzie można studiować, bez posądzenia, że coś jest ze mną nie tak ;) I może wreszcie będę umiała przekształcać wzory :)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zazdroszczę. Chemii ani matmy nie pragnę, ale na czeski lub chorwacki to bym się nawet ze studentami zapisała ;-)
OdpowiedzUsuńwidać, matura Ci się nie śni. nam co rusz to okazuje się we śnie, że brak jeszcze zdanego jakiegoś mezozoicznego egzaminu. co za ulga po przebudzeniu.
OdpowiedzUsuńHe, he, a zimne poty są? Niemy krzyk więźnie w gardle i zmora dusi? Czy tak bardziej na spokojnie? ;)
OdpowiedzUsuńe, no nie aż tak :-) szkołę to w ogóle lubiło się, tylko coś podświadomość daje lanie, nie wiedzieć czemu.
OdpowiedzUsuń