Poduszka nabyta drogą kupna, serwetka wydziergana w celach treningowych z jakieś przewracającej się w domu reszty wółczki, ze wzoru ze strony Yarn Over. Kolory pasują do siebie średnio, bo poduszka jest brązowa, a wierzch czarny z czerwoną, metaliczną nitką, ale w sumie mi się podoba. Najważniejsze, że sprawdziłam, że potrafię zrobić coś według wzoru i przy okazji, jest prezent dla kogoś, kto ponoć bardzo lubi poduszki ;)
A Państwo Czytający celebrują jakoś szczególnie dzisiejsze święto?
Bożeno??? Ty też dziś??? Wiosenne uściski :))) Zu??? Comknij Krystka w czółko :)))
Wszystkim Bożenom i Krystynom
w dniu ich święta
życzę
cudownego, słonecznego, wiosennego dnia!!!
M.
A cmoknę cmoknę :)))
OdpowiedzUsuńObchodzimy :))
Niestety Krystek trochę chrycha - tzn Ci powiem, że Bartek był u lekarza "na dole", takiego łogólnego i ten zapisał Krystynie antybiotyk i syrop wykrztuśny, nie dałam ani tego ani tego, i nic się nie dzieje. Tzn gile półmetrowe, któe powodują odchrząkanie, ale nic więcej. Więc chyba już jej nie dam tego antybiotyku, szczególnie, że i tak nie wypije, a jak wypije to wypluje, a jak nie wypluje to wyrzyga :))
No zobaczymy, ale wszyscy po kolei przechodzili chrypienie ostatnio, więc myślę, że to nie kwestia przedszkola ( błagam) tylko każdy musiał mieć. O.
A w przedszkolu słuchaj - REWELACJA :) Krystyna zadowolona - je, śpi, bawi się. Nie chce wychodzić. Muszę z chłopakami po nią chodzić, dla skuszenia ;)
Oby jej to chrychanie przeszło, bo w domu jej się teraz tak nudzi..
A Wy jak :)? Dzielnie uczęszczacie ;)?
Uściski Kochana!
Zu
Moja mama ma na imię Krystyna, ale moje dzieci nazywają ją babcia Gryzli ;))) hmmmm i wiem dlaczego... może przemilczę...Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńZuzia, aktualnie nie uczęszczamy. Chyba przestałam się już wściekać, że dziecko ZNOWU chore. Nie lubię, jak coś idzie nie po mojej myśli, ale z chorowaniem ponoć tak musi być. Robię wszystko, żeby Bachorek nie chorował, a on choruje :( Ale kiedy nie choruje, to śmiga do żłoba i jest super.
OdpowiedzUsuńPamiętasz, jak Krysia karmiła go kluskami z ręki? Od jakiegoś czasu, kiedy przychodzę po Bachorka, jedna taka Zuzia, jak tylko mnie zobaczy, leci po niego, bierze za rączkę i prowadzi do drzwi...
Mamurdo zaciekawiłaś mnie. Mam podejrzenia, ale... chyba też przemilczę ;) Ukłony dla Babci Grizly :)))
Och, jak miło :) Dzięki, dzięki!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńZ tymi choróbskami to ostatnio prawdziwy obłęd nastąpił. Dużo zdrowia maluchowi. Wiesz, uświadomiłaś mi tą notką, że ja znam jedną Bożenę (w pracy) i tyle. Ani jednej Krysi!
OdpowiedzUsuń